Poniedziałek, czyli jak zwykle to, co zwykle. Pomimo alarmu bombowego na Centralnym my jesteśmy na posterunku. I zupę przywieźliśmy jak to co poniedziałek ma miejsce. Goeffrey, jak zwykle na galowo z Michałem rozdaje zupę. Chętnych cały ogonek, jak widać na załączonym obrazku. Być może to chłody zwiastujące nadciągającą jesień przywiodły większą grupę chętnych, ale dużo bezdomnych zjawiło się na zupę w ten poniedziałek. Po zupie były pieczone kurczaki, które Patrycja parceluje by wszystkim wystarczyło. No i słodkości w postaci donutsów. Te też zostały podzielone, by więcej osób dostało. Do tego jak zwykle herbata i dobre słowo. Temperatura spała po zachodzi słońca, więc pojawiło się więcej chętnych na ubrania. Dostaliśmy również środki czystości w kanistrach i plastikowe opakowania do podzielenia szamponu i mydła. Było też sporo toreb z ciuchami. Dziękujemy wszystkim darczyńcom oraz oczywiście wolontariuszom.
Najnowsze komentarze